13 sierpnia 1923 r. parowiec Kentucky zawinął do Gdyni. Kiedy stąd wypływał, na swoim pokładzie miał około półtora tysiąca polskich emigrantów. Tak rozpoczął się ważny rozdział nie tylko w historii miasta oraz portu, ale w i dziejach polskiego ruchu migracyjnego.
Temu, że w stawiającej pierwsze kroki gdyńskiej przystani pojawił się statek oceaniczny pomógł przypadek. W tym samym czasie port w Wolnym Mieście Gdańsk był sparaliżowany przez strajk. Zakwestionowane zostało również przystosowanie statku do przewozów pasażerskich.
SS „Kentucky”, pływający pod francuską banderą, był pierwszym pełnomorskim statkiem pasażerskim w gdyńskim porcie – wtedy jeszcze działającym pod nazwą Tymczasowego Portu Wojennego i Schroniska dla Rybaków. Najważniejszą częścią tej przystani było drewniane molo, otwarte zaledwie kilka miesięcy wcześniej – w kwietniu 1923 r.
To właśnie po nim na statek weszło blisko 1500 mieszkańców Wielkopolski, których celem było dotarcie do Ameryki. Ich wypłynięcie było początkiem masowego ruchu pasażerskiego, którego centralnym punktem przez cały okres II Rzeczypospolitej była właśnie Gdynia.
Pojawienie się parowca Kentucky w gdyńskim porcie było przełomowe z wielu powodów. Między innymi uzmysłowiło władzom miejskim i państwowym konieczność jak najszybszego rozwoju Gdyni, jako okna na świat odrodzonego państwa polskiego. Powoli też zaczęła kiełkować idea stworzenia właśnie tu ośrodka obsługi ruchu emigracyjnego na najwyższym poziomie – czego bezpośrednim rezultatem była błyskawiczna budowa Dworca Morskiego. Ale to już zupełnie inna historia…